Milan Rúfus – Dzwony dzieciństwa
Milan Rúfus – Dzwony dzieciństwa wszystko o utworze , rodzaj wiersza . Dzwoneczki do wierszy . Główny motyw wiersza . Milan Rúfus :
Obsah článku:
Milan Rúfus
Urodził się w Závažnej Porubie na Liptowie.
Uczęszczał do ośmioletniego gimnazjum w Liptowskim Mikulaszu, gdzie również ukończył szkołę. Następnie studiował język słowacki i historię na Uniwersytecie Filozoficznym w Bratysławie. Po studiach pozostał na stanowisku uniwersyteckiego profesora literatury, gdzie pracował do emerytury.
Publikował w wielu czasopismach, a później zadebiutował zbiorem When We Grow Old, który wywołał pozytywny odzew zarówno wśród publiczności, jak i czytelników. Ciekawe jest zatem, że jego drugi zbiór (jeśli nie liczyć niesprzedawalnego bibliofilskiego Chłopca) ukazał się dopiero dwanaście lat później, w 1968 roku.
Wszystkie prace obowiązkowe :
Prace w języku słowackim
Dzwony dzieciństwa
Milan Rúfus to przedstawiciel słowackiej poezji lat 70.
Zaczął pisać w drugiej połowie lat 60. i kontynuował pracę na słowackiej scenie literackiej w latach 70. ubiegłego wieku, które oznaczały rozluźnienie napiętej atmosfery reżimu. To właśnie dzięki temu poeta nie wydaje się uwłaczający w swoim światopoglądzie i może zwrócić na siebie uwagę. Napisał kilka zbiorów wierszy, w tym zbiór wierszy Dzwony, w którym znajduje się wiersz Dzwony dzieciństwa.
Główny motyw wiersza ujawnia się w dwóch pierwszych wersach. „Zawsze przyjdzie dzień, kiedy zjedzą klucz do drzwi tajemnicy”. Jest to przejście dziecka w dorosłość. Jest to proces, który jest nieodwracalny. Autor uważa tę jej cechę za zasadniczą, bezkompromisową i bardzo pilną, co podkreślają eskalujące, w tym kontekście, słowa klucze: zawsze, nigdy, nigdy więcej, linia, umieranie, my wszyscy.
Tytuł wiersza symbolizował tu zakończenie, definitywne zamknięcie pewnego etapu życia człowieka, jakim jest dzieciństwo, o czym mówią druga i trzecia strofa: „A z ukradzionych dzwonów brud czasu wybija fałszywe monety i kupuje to, co zostało z dzieci.” Wersety te podkreślają, że nawet więdnące wspomnienia nie mają mocy, by go przywrócić.
Zakończenie wiersza sugeruje jednak inny poziom myślenia. O ile w strofach 1, 2 i 3 autor zajmuje się głównym motywem, o tyle w ostatniej strofie wyraża swój stosunek i relację do tego okresu życia każdego człowieka: „Więc wszyscy umieramy…, w mroźną noc kładziemy głowy na progu, oczy wciąż na klamce.” W tym miejscu należy jeszcze raz zastanowić się nad tytułem wiersza. Dzwon, zwłaszcza wśród prostego ludu religijnego, uważany jest za głos Boga. W takim kontekście można więc przyjąć, że dzieciństwo jest odbiciem boskości, że jest w istocie głosem Boga. Głos, który jest ciepły i przyjazny w porównaniu z mroźną nocą, dorosłością, podczas której dzieci, które przekroczyły, „…kładą głowę na progu…”. Pochylić głowę to znaczy być rozczarowanym, a nawet zrezygnowanym. Pochylamy głowę, gdy jest ciężka. Może dlatego, że jedzenie stało się nauką.Milan Rúfus – Dzwony dzieciństwa
Wiersz podzielony jest na strofy o wolnych nieregularnych wersach. Posługuje się metaforą: „zjedzą klucz…, drzwi tajemnicy”, anaforą: „Tak więc…, Tak więc”, „nigdy więcej”, stopniując w ten sposób fabułę.